Witajcie.
Za chwilkę przedstawię Wam mojego gościa. Tymczasem z powodu
debiutu muzycznego moich podopiecznych nie mam chwili wytchnienia,
dlatego Maja Maksym studentka dziennikarstwa przygotowała mi pytania
dla mojego dzisiejszego rozmówcy, kilka pytań jest ode mnie, by
uzupełnić tę rozmowę. Z Maćkiem znam się około 10 lat. Po tym
okresie mogę śmiało napisać, że wcale się nie zmienił nadal
jest serdecznym kolegą z którym można porozmawiać na każdy
temat. Często pytacie mnie o osoby, które na co dzień pracują z
osobami publicznymi czy się zmieniają podczas obcowania ze znanymi
ludźmi, Maciej pracował podczas programu: "Tańca z Gwiazdami"
z największymi Gwiazdami jest nadal skromnym, może, aż za
skromnym, miłym pokornym człowiekiem;) Podobno pokora cechą
NAJWIĘKSZYCH, także tak...HA ;)
Maciej
Zakliczyński, choreograf znany z popularnych telewizyjnych programów
takich jak Taniec z Gwiazdami, czy YCD obecnie już po raz 14
przygotowuje pary do kolejnej edycji tanecznego show, po raz 5 w
telewizji Polsat. Z wykształcenia kulturoznawca i teatrolog
niezmiennie współpracuje z teatrami w Polsce i zagranicą zarówno
jako choreograf jak i autor scenariuszy i reżyser. Uwielbia podróże,
fotografię, literaturę i sztukę. W niedługim czasie wyda drugą
książkę artystyczną. Na co dzień prowadzi Agencję Artystyczną
.NOVARTE, od ponad dekady aktywną w show-biznesie.
Londyn 2015, fot. Kasia Przybyło |
Julia:
Co sądzisz o polskim show-biznesie?
Maciej:
Pytanie jak strzał armatni. Cóż, zastanawiam się od czego zacząć.
Czasy są bardzo interesujące pod każdym względem. Wszystko
zmienia się w zastraszającym tempie. Dzisiejsza nowość jutro
będzie przestarzała, informacja w dzisiejszym dzienniku zalana
wodospadem kolejnych doniesień, ale mimo wszystko nie przepadnie na
zawsze, bo mamy Internet, dyski twarde, chmury. Show-biznesu nie chcę
opisywać, bo jaki pan taki kram. W Polsce jest podobnie jak na
Zachodzie. Setki kanałów telewizyjnych, sieć z YouTubem na czele,
Fejs, Insta, Twitt, jak to wszystko ogarnąć? Prasa umiera, ale
tabloidy stoją dobrze. Książek prawie nikt nie czyta, kosztują
fortunę. Celebryci napędzają rynek plotek, plotki koniunkturę,
jest i show i biznes. Tyle, że zbyt często jedynie głupota
generuje zyski. Branża kisi się w swoim sosie. Towarzystwo
wzajemnej adoracji. Paszporty, Fryderyki, Orły, Lwy, Nike, wszystko
powoli traci prestiż, brakuje tu jakości, klasy, ale przede
wszystkim kierują nami uprzedzenia. Zbyt wielu z nas temu
przyklaskuje, bo z jednej strony chcemy ustalonych zasad i
obiektywizmu, a z drugiej pamiętamy, że o gustach się nie
dyskutuje i krzywimy się na decyzje jurorów, komisji, publiczności.
Ostrożnie oceniam, zawsze pamiętam o tym, ile pracy kosztuje
zrobienie czegokolwiek w sztuce. Napisać dramat, wyreżyserować
sztukę, zrobić choreografię, napisać książkę, wyprodukować
program, wziąć odpowiedzialność za to to bardzo ciężka rzecz.
Krytykować, hejtować może dziś każdy bez zastanowienia,
incognito, bez konsekwencji. Nie zamierzam temu ulegać, ale
równocześnie jestem otwarty i rożne rzeczy mnie inspirują. Uczę
się kim są szafiarki, albo otwieram szeroko buzię, kiedy dowiaduję
się ile zarabia się na prowadzeniu bloga o sukniach ślubnych. Nie
wściekam się, podziwiam, może odrobinę zazdroszczę robiąc dobra
minę do złej gry. Chcę i będę robić swoje, bo najważniejsze
dla mnie to być w zgodzie z sobą. Jeśli ktoś prowadzi blog o
masażu prostaty, albo zarabia na bywaniu na premierach, stylizowaniu
yorków, lub robi cokolwiek innego i żyje z tego, a w dodatku nie
krzywdzi nikogo to czy można to negować? Biznes się kręci,
jeszcze parę fotek, kanał video, fanpage i będzie show. Od lat
pracuję w programie rozrywkowym, ale zawsze staramy się, aby był
na wysokim poziomie. Ani w realizatorach ani w uczestnikach nie ma
przyzwolenia na tandetę, nawet jeśli z nią stereotypowo kojarzy
się taniec towarzyski. Tu liczą się emocje, ciężka praca i
wyjątkowa oprawa, a to kwintesencja show-biznesu.
Julia:
Ulubiona para?
Maciej:
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie lubię mówić o
parach z Tańca z Gwiazdami. Cały czas spotykam w programie
cudownych ludzi, każdy to niepowtarzalna osobowość. I nie może
być inaczej, to i ich charakter, talent i charyzma stanowi o tym, że
są wyjątkowi. Oczywiście są miedzy nimi tacy, którzy na zawsze
pozostaną w moim życiu, ale to naturalne. Mówiąc kolokwialnie, od
razu mieliśmy "wspólny przelot". Przyjaźnimy się do
dziś. Bardzo to sobie cenię.
Julia:
W kulisach mówi się o Tobie, że krzyczysz kiedy ktoś nie rozumie
o co Tobie chodzi na scenie. Czy to jest Twój sposób na dotarcie do
danej osoby czy masz po prostu taki charakter i jesteś nerwusem?
Maciej:
Żartujesz! Znasz mnie i wiesz, że nie lubię przemocy. Rzadko
podnoszę głos i na pewno nie wtedy, gdy ktoś nie rozumie, o co mi
chodzi. Wtedy próbuję znaleźć sposób, aby do niego dotrzeć bez
wrzasków i rękoczynów. W pracy uchodzę za siłę spokoju i mam
niewyczerpalną cierpliwość. Do aktorów podchodzę indywidualnie.
Niektórych to dziwi, że za każdym razem wbiegam na scenę i
dyskretnie wypowiadam uwagi, niemal do ucha aktora. Na treningach,
próbach, warsztatach potrafię utrzymać dyscyplinę i wiem, jak to
robić nie krzycząc.
Londyn 2015, fot. Kasia Przybyło |
Maja:
Co urzekło Pana w tańcu, że postanowił Pan akurat jemu się
poświęcić?
Maciej:
Nie postrzegam siebie, jako kogoś kto dla tańca musiał coś
poświęcić, czyli stracić, aby zyskać. Taniec był, jest i będzie
wokół mnie zawsze. Traktuję go jak tlen, potrzebuję go do życia.
Poza tym gdy staje się materialny najczęściej jest piękny.
Odpowiadając na Twoje pytanie mam problem, bo czy nie powinniśmy
najpierw powiedzieć sobie, co to jest taniec, skoro potrafi urzekać
i wymagać poświęceń? Chociaż może lepiej nie zaglądać w
studnię bez dna. Ilu ludzi tyle definicji tańca. Jedno jest pewne:
taniec ma moc i tę moc daje.
Maja:
Jak wspomina Pan swoje początki taneczne?
Maciej:
Gdy byłem dzieckiem muzyka powodowała, że chciałem ciągle
poruszać się w jej rytm. Odkąd pamiętam był moim indywidualnym
sposobem na wyrażenie siebie i porozumiewanie się ze światem. Co
prawda szybko nauczyłem się mówić, czytać i pisać, ale w
dzieciństwie słowa wyrażały jedynie myśli, szybko i konkretnie.
Gdy w grę wchodziły emocje i uczucia zamykałem usta i tańcem
wyrzucałem je z siebie. Jestem bilingwalny. W jednym zdaniu potrafię
użyć obu. Zacząć słowem skończyć gestem. W sumie to nic
wyjątkowego, spójrz jak ludzie wysyłają kogoś do diabła
pokazując mu na końcu zdania środkowy palec. Taniec codzienności.
Jeśli chodzi natomiast o, używając terminu biznesowego "ścieżkę
kariery" to była dość nietypowa. Dość szybko przeszedłem
na zawodowstwo, tańczyłem amatorsko tylko 10 lat i to bez
znaczących sukcesów. Te nadeszły, gdy byłem trenerem. Spod mojej
ręki wyszła prawdziwa gwardia wybitnych tancerzy. Dziś to oni
zdobywają tytuły mistrzowskie, są trenerami i sędziami. Ja od
tańca turniejowego/sportowego odszedłem z końcem minionego roku.
Dokładnie po 30 latach.
Maja:
Czy rodzice wspierali Pana w tanecznej pasji czy mieli inny pomysł
na Pana przyszłość?
Maciej:
Rodzice wspierali mnie zawsze i w każdej sytuacji. To poparcie
każdej mojej decyzji nauczyło mnie odpowiedzialności za moje
czyny. Równocześnie ze świadomością ciała w tańcu nabierałem
świadomości, że w życiu oprócz zdrowia, miłości i przyjaźni
najważniejsza jest uczciwość, cierpliwość/pracowitość i
pokora. Bez nich żadna pasja nie przetrwa długo. Te wartości
wyniosłem z domu. Co się tyczy drugiej części Twojego pytania, to
oczywiście moi rodzice mieli parę pomysłów, ale wynikały one z
mojej inicjatywy. Przygotowywałem się do szkoły teatralnej i na
prawo. Nie przystąpiłem do egzaminów, chociaż złożyłem
papiery. Po maturze wyjechałem tańczyć za granicą. Rodzice byli
zaniepokojeni moją decyzją, ale wspierali mnie z całych sił. Gdy
wróciłem zdobyłem dyplom nauczyciela tańca na studiach w
Warszawie, a na UŚ w Katowicach obroniłem magisterium z
kulturoznawstwa/teatrologii. Są ze mnie dumni.
fot. Aga Taukert |
Maja:
Jest Pan choreografem teatralnym jak i „Tańca z gwiazdami”.
Większym wyzwaniem jest układanie choreografii do spektaklu czy do
programu rozrywkowego?
Maciej:
To dwie różne materie, ale jak to z tańcem bywa przenikają się
wzajemnie. Taniec z Gwiazdami to specyficzny, bardzo trudny format i
pod względem realizacji telewizyjnej, jak i samych treningów
przygotowawczych. Wymaga profesjonalizmu na każdej płaszczyźnie i
bez wątpienia jest wyzwaniem, zwłaszcza, że w każdej kolejnej
edycji chcemy być jeszcze lepsi, oryginalniejsi, nowocześni.
Choreografie bywają rożne, w zależności od okoliczności: od
zestawienia pary, stylu tańca, repertuaru, energii jaka za tym
wszystkim idzie, dnia i godziny. Moim zadaniem jest zrobić wszystko,
aby Gwiazda czuła się komfortowo i bezpiecznie w trakcie swojego
występu. Oczywiście największa odpowiedzialność spoczywa na jej
partnerze, ale będąc "trzecim okiem" przeżywam każdy
taniec każdej pary jak ojciec występ swojego dziecka na akademii
szkolnej czy zawodach sportowych. Teatr to dla mnie świat. Pracując
z tancerzami w teatrze eksplorujemy teren, zawsze odkrywamy nowe
zaułki, przesuwamy na nim granice naszych wyobrażeń. To
pasjonujące. W pracy z aktorami zawsze staram się czerpać z ich
naturalności, doświadczenia i potrzeb. Mam swój własny warsztat
pracy, z którym zapoznaję zespół na początku prób, a potem we
współpracy z reżyserem tworzę ruch sceniczny, będący dla nich
analogiczną akcją dramaturgiczną, drugą, po warstwie słowa mapę
działań. Praca w teatrze mnie uzależnia, ciągle o niej myślę,
zapisuję pomysły, czasami nagrywam. Kocham to.
Maja:
Czy to prawda, że nie lubi Pan tańczyć na weselach? Dlaczego?
Maciej:
Cóż, to anegdota. Na większości wesel wszyscy oczekują, że
potańczą z zawodowym tancerzem i dziwią się, kiedy jestem dość
leniwy. Nie chcę czuć się jak w pracy. Czy lekarz na weselach bada
gości, wypisuje im recepty? Pewnie zdarza się i tak. Ja również
czasami tańczę na weselu, zwłaszcza, gdy nie grają disco polo.
Maja:
Co chce Pan przekazać innym przez taniec?
Maciej:
Nie mam misji. Nie dzierżę kaganka. Gdy uczę mówię o potrzebie
indywidualności, osobistego wyrazu, własnego stylu. Gdy korzystam z
języka tańca w pracy na scenie polegam na naturalności, swobodzie,
improwizacji.
fot. Karol Szczepaniak |
Maja:
Co uważa Pan za swój sukces taneczny oprócz zwycięstw i
zdobywanych tytułów?
Maciej:
Jak wspomniałem wyżej moje skromne tytuły nie dały mi nic ponad
doświadczenie i chwilową satysfakcję. Moim sukcesem od lat są
sukcesy innych, do których przyłożyłem rękę, zarówno wśród
par turniejowych jak i tych w Tańcu z Gwiazdami. Ponadto wszyscy
którzy polubili taniec za moim pośrednictwem to mój sukces. Pod
koniec minionego roku spektakl taneczny "I move you", który
wyreżyserowałem otrzymał nagrodę dziennikarzy na jednym z
festiwali. Ta niespodziewana nagroda dała mi do myślenia, że nie
zrobiliśmy go tylko dla siebie i że warto robić takie spektakle.
Maja:
Uważa Pan, że na naukę tańca nigdy nie jest za późno czy po
prostu z tymi zdolnościami trzeba się urodzić i gdy we wczesnych
latach ich nie szkolimy, później jest już na to za późno?
Maciej:
Taniec każdy ma w sobie od narodzin. To, czy w procesie edukacji
nada swoim naturalnym zdolnościom, mniejszym lub większym jakąś
specjalizację: klasyczną, jazzową, towarzyską, czy uliczną to
inna kwestia. Tańczyć u cioci na imieninach warto i nieważne jak,
ile figur i w jakiej ramie, byle na luzie, bez wyrwirączki.
Natomiast jeśli uczyć się to tylko w sprawdzonej szkole u
wykwalifikowanego dyplomowanego nauczyciela.
Maja:
Czy ma Pan swój taneczny autorytet? Kim on jest?
Maciej:
Pewnie spodziewasz się, że wymienię teraz mistrzów świata,
którzy mnie uczyli. Niestety. Określę to jako mityczne
ojcobójstwo, ale całkowicie świadome. Źle ich wspominam w
ostatecznym rozrachunku. Nie miałem szczęścia do nauczycieli, byli
chciwi i znudzeni. Najcięższą pracę wykonali ci pierwsi, do
których trafiłem jako dziecko. Do nich mam wiele szacunku. Mam
autorytety, które znam z historii i nagrań. Chwała informatykom za
YouTube. Od dziecka uwielbiam Maurice'a Bejarta, Jerome Robbinsa,
Boba Fosse'a. Jestem absolutnym wyznawcą kultu Roberta Wilsona i
Piny Bausch. Lubię DV8 i Anne Terese de Keersmaeker. Osobiście
wdzięczny jestem za możliwość spotkania na swej drodze Leah
Stein, Johanessa Wielanda i Pavela Zustiaka. Chcę wspomnieć, że
wszystko, czego nauczyłem się o teatrze w praktyce zawdzięczam
Agnieszce Korytkowskiej-Mazur, z którą mamy na koncie już
kilkanaście wspólnych premier teatralnych.
Maja:
Jakie było/jest Pana największe taneczne marzenie i czy się już
spełniło?
Maciej:
Nie zastanawiałem się nad tym. Działam metodą małych kroków i
cieszą mnie drobiazgi. Ale przyznaję, że lubię... duże rzeczy.
Myślę, że... Chciałem nadać tańcowi towarzyskiemu status
gatunku sztuki scenicznej, teatralnej, jaką ma taniec klasyczny i
taniec współczesny i udało mi się to w spektaklu
taneczno-aktorskim. Planuję następny.
Maja:
Czy czuję się Pan już spełniony w tym co robi czy jeszcze czegoś
Panu brakuje do poczucia pełnego spełnienia?
Maciej:
To pytanie brzmi, jakbym konał na emeryturze i nadeszła pora na
podsumowanie dorobku życia. Cóż, jestem wiecznie niezadowolony i
ciągle mi mało i wiem, że tyle jeszcze mogę zrobić i w tylu
dziedzinach spróbować swoich sił, itd. Poza tym jest świetnie.
Dostrzegam to, co za mną, szanuję to i doceniam. Żyję
teraźniejszością. Jestem zadowolony. Bywam szczęśliwy.
Maja:
Co inspiruje Pana na co dzień?
Maciej:
Życie. To początek i koniec wszystkiego.
Maja:
Na zakończenie naszej rozmowy-Czego mogę Panu życzyć?
Maciej:
Zdrowia, szczęścia i słodyczy.
Maja:
Dziękuję za rozmowę.
Maciej:
Dziękuję, wszystkiego dobrego.
Moim zdaniem aktualnie naważniejsza w motoryzacji jest ekonomiczność danego pojazdu. Producenci prześcigają się w nowinkach technologicznych często zapominająć o redukcji spalania auta, a potem celowo fałszują wyniki spalania. Przykładem dość głośnym był w ostatnich latach Volkswagen. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńI think the admin of this web site is in fact working hard for his web page, because here every stuff is quality based stuff. www.gmail.com login
OdpowiedzUsuńI take pleasure in, cause I discovered just what I used to be looking for. You have ended my 4 day lengthy hunt! God Bless you man. Have a nice day. Bye outlook login
OdpowiedzUsuńSimply put, it is a home or property loan, and yes it comes with different features to serve varying needs of clients. canada mortgage calculator Hello Jackie and Peter, Just a quick thanks a lot for each of the work the two of you put in, to acquire me out with the mess that this Royal Bank created. canadian mortgage calculator
OdpowiedzUsuńSlots - Casino - Dr.MCD
OdpowiedzUsuńWelcome to our new slot machine review! 전라북도 출장마사지 Read 안성 출장마사지 our guide 경산 출장마사지 about playing online slots, 전라북도 출장안마 including 김천 출장마사지 the casino games, bonuses, slots, Rating: 4 · 8 reviews